niedziela, 18 kwietnia 2010

Na zewnątrz ponad 30 na plusie, aż klima nie pomagała w autobusie.



Dzień był prędki, zakończony dość intensywnym cięciem moskitów przy pracach multimedialnych.
Niestety odległości w Tajlandii nie pozwalają na połączenia nocne dzięki którym zazwyczaj udaje się nie tracić jasności dnia i zaoszczędzić na noclegu. Udając się do Sukothai musiałem przebyć autobusem 7h, a później jeszcze 1h.
Zauważyłem podczas drogi, że wymioty to chyba jakaś domena tutaj. W ciągu 2 dni już kilka takich przypadków, że zaczynam mieć podstawy do stwierdzenia, że z chorobą lokomocyjną to oni sobie ewidentnie nie radzą. No, ale może miałem pecha po prostu. Co ciekawe ludzie w kilkugodzinną podróż wybierali się na stojąco z powodu braku miejsc. Także regularnie przebudzając się obserwowałem ich napływ, a klimatyzacja nie chciała zbytnio pomagać. Za taką niedzielę to ja dziękuję.
Za brudnym oknem autobusu przez większą część drogi widniała natura. Pola uprawne, łąki, palmy, wszystko to co rośnie w tej strefie klimatycznej i cieszy oko człowieka z innej strefy klimatycznej czyli mnie.
Krótki film z ciekawostkami napotkanymi po drodze i które udało mi się jakimś sposobem uchwycić. Krótki dzień, krótki film, krótki wpis. Dobranoc.

1 komentarz:

  1. Witam,
    pelen szacunek i powodzenia w dalszej podrozy!

    pozdrowil :)

    OdpowiedzUsuń