poniedziałek, 10 maja 2010

Wiadro potu i ciuta wigoru aby doznac na rowerze swiatynie Angkoru.



Angkor trzeba zdecydowanie doznac. Zespól niesamowitych swi¹tyñ wpasowanych w d¿ungle, porozrzucanych w promieniu kilku kilometrów.
Choæ na klipie pokaza³em tylko dwie: Angkor Wat i Bayon, to jest ich znacznie wiêcej i s¹ niemniej interesuj¹ce.

Rower by³ najtañszym sposobem na odwiedzenie Angkoru, oddalonego kilka km od Siem Reap. Ambitny plan pobudki o 5 leg³ w gruzach wiêc po przybyciu na miejsce przed 7 rano Angkor Wat by³ ju¿ ca³kowicie oœwietlony porannym s³oñcem. W œrodku pierwsza niespodzianka. Na "posesji" œwi¹tyni bezpardonowo w cieniu pod drzewami usytuowane s¹ gar kuchnie i stoiska z napojami ch³odz¹cymi. Nie brak ich tak¿e przed Angkor Wat i w pobli¿u wszystkich pozosta³ych œwi¹tyñ. Ka¿dy przejazd (szczególnie na rowerze) obok jednej z nich to conajmniej salwa okrzyków "cold water, sir, very cheap price for you", która po zatrzymaniu roweru zamienia siê w oblê¿enie. Co ciekawsze wokó³ swi¹tyñ mieszkaj¹ ludzie. Czasem w dos³ownym ich s¹siedztwie.
Poruszaj¹c siê drogami ³¹cz¹cymi kolejne monumenty mo¿na ogl¹daæ miejscowych zajmuj¹cych siê codziennymi pracami. Reszta lokalesów uczestniczy w popularnej dzia³alnoœci obs³ugi gastronomiczno-gad¿eciarskiej ruchu turystycznego.

Wieczorem po spêdzeniu 13h peda³uj¹c i chodz¹c, wypijaj¹c przy tym 2 Red Bulle, 4 kokosy, 2 cole, 3 zimne herbaty i z 4 litry wody i przebywszy ponad 50 km dorgi zrozumia³em dlaczego zaleca siê 3 dni na zwiedzanie Angkoru. Jakkolwiek uda³o mi siê zachaczyæ o znaczn¹ wiêkszoœæ wartych zobaczenia œwi¹tyñ to temperatura powietrza i peda³owanie to strasznie wyzywaj¹cy sposób na zwiedzanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz